poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 3

Nastał następny dzień. Wstałam, zeszłam na dół do kuchni i zaczęłam robić sobie herbatę. Po chwili zeszła Patrycja, więc jej też zrobiłam. Jak zwykle zaczęłyśmy gadać o tym co będziemy robić. Gdy wybiła już godzina 8 zdziwiłyśmy się dlaczego nasi chłopcy jeszcze nie wstają. Poszłyśmy ich obudzić. W obu pokojach nie było ich. Poszłyśmy do salonu gdzie też ich nie było. Po chwili ktoś otwierał drzwi. Poszłyśmy do przedpokoju sprawdzić kto chce wejść. To był Marco z Mario, którzy wracali z zakupów. Zdziwiona powiedziałam :
- Gdzie wyście byli ?
- Chcieliśmy zrobić Wam niespodziankę, dlatego poszliśmy zrobić zakupy. - Powiedział Mario.
Spojrzałyśmy na nich i się uśmiechnęłyśmy.
- Z czego się śmiejecie ? - Spytał śmiejący się z nas Marco.
- My z niczego. Po prostu miło z waszej strony - Powiedziała Patrycja.
Po rozmowie poszliśmy robić śniadanie. Po zjedzeniu zaczęliśmy sprzątać cały dom. Szybko nam poszło. Zmęczeni poszliśmy pooglądać TV. Jak zwykle włączony był kanał sportowy. Gdy tylko się włączył, od razu skończyły się reklamy i zaczęła się powtórka meczu BVB w LM. Z chęcią zaczęliśmy przeżywać to jeszcze raz. Nagle Mario powiedział :
- Jak ja bym chciał zagrać w stroju pszczółek.
Zrobiło się nam smutno. W trakcie meczu zaczęliśmy wspominać co Mario zrobił dla BVB, gdy nagle :
- Dlaczego płaczesz ? - Spytał Mario.
- Te wspomnienia, które raczej już nie wrócą. - Powiedziałam wyciszonym głosem, ponieważ nie byłam w stanie nic już powiedzieć.
- Może i wrócą ! Nigdy nie mów nigdy. - Powiedział Marco i mnie mocno przytulił.
Po tym przytuleniu od razu zrobiło mi się lepiej. Ten czas tak szybko zleciał że zapomniałam o zrobieniu obiadu. Dlatego też wybraliśmy się na miasto do restauracji. W drodze powrotnej pojechaliśmy jeszcze do galerii. Chodziliśmy z jakieś 3 godziny. Zmęczeni wróciliśmy do domu i zaczęłam z Pati szykować się na wieczorne wyjście. Nagle wchodzi Marco i mówi :
- Wy już się szykujecie ? Przecież mamy jeszcze jakieś 2 godziny.
- Tak, ale za nim się wyszykujemy i zadzwonimy po Roberta i Anię to trochę minie. - Powiedziałam.
- Haha, okej.
- Z czego się śmiejesz ? - Spytała Patrycja.
- Z Was. - Powiedział śmiejąc się.
- Jak to z nas ?
- No normalnie, rozśmieszacie mnie.
- Jak ty tak możesz ? Ze mnie się śmiejesz ? - Powiedziałam.
- Nie smuć się kochanie. Po prostu są jeszcze jakieś 2 godziny, a wy już się szykujecie. Wy się wyrobicie w 30 minut - Odpowiedział
- Oj no nie wiem, nie wiem.
- Jak chcecie. - Powiedział i wyszedł.
Gdy skończyłyśmy się szykować zadzwoniliśmy do Roberta i Ani czy jednak idą. Powiedzieli że z nami zawszę. Zostało jeszcze trochę czasu. Nagle zadzwonił telefon Marco. To był trener.
- Co się stało trenerze ? - Spytał Marco.
- Chciałbym abyście przyjechali na chwilę.
- Ale dzisiaj ?
- Tak, dzisiaj. To dasz radę ? - Powiedział Jurgen.
- Dam.
- To wspaniale. - Powiedział Jurgen i się rozłączył.
Marco miał smutną minę.
- Co się stało ? - Spytałam.
- Trener kazał nam przyjechać bo coś chce uzgodnić i nie wiem czy dam radę iść.
- Jak wszystkim kazał to Robert pewnie też nie da rady. - Powiedział Mario.
- Pojedziemy z Tobą i zaczekamy w samochodzie. Na pewno to długo nie potrwa. - Powiedziałam z Patrycją.
- Naprawdę ? Jesteście najlepsi.
Dojechaliśmy na miejsce. Czekaliśmy zaledwie 20 minut. Prosto pojechaliśmy do klubu. Było naprawdę fajnie. Minęło tyle czasu. Wyszliśmy z klubu, pożegnaliśmy się z Anią i Robertem i pojechaliśmy. W drodze powiedziałam :
- Może zostaniecie u nas na kilka dni ?
- Nie chcemy Wam tak przeszkadzać. - Powiedzieli.
- Jak już mówiłam Wy nigdy nam nie przeszkadzacie, prawda Marco ?
- Oj tak. - Powiedział.
- No to okej.
Dotarliśmy do domu. Gdy każdy z nas już się wykąpał wtedy poszliśmy pooglądać TV. Oglądnęliśmy z 2 - 3 filmy i poszliśmy spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto i kolejny nieudany rozdział ;) Następny będzie już za tydzień na 100 % ! Przepraszam że tak długo nie dodaję nic ale to się zmieni :* Pozdrawiam :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz